Strefa PBF RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Witaj w świecie własnej wyobraźni.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Fortress City

Go down 
AutorWiadomość
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeCzw Mar 05, 2015 1:32 pm

Fotress City to miasto położone na północnym zachodzie świata. Liczy ono około 100 tys ludzi z czego niecałe 5 tys to ludzie bardzo zamożni, właściciele firm i przedsiębiorstw, 50 to ludzie pracujący w firmach fabrykach, ze średnim dobytkiem, 25 tys stanowi wojsko, pozostali zaś to żebracy, włóczędzy, bezdomni. Władzę w mieście posiada 10 osób właściciel i zarząd CAAT(Civil and Army Technology) Consortium. Jest to olbrzymi zakład produkujący wyroby potrzebny cywilom do codziennego życia a także technologię wojskową na potrzeby armii.
Życie jest tu w miarę spokojne, ulice miasta patrolują żołnierze, lecz nierzadko zdarzają się przestępstwa. Czasem bywa iż włóczędzy organizują się w większe grupy wspólnie napadają na sklepy, magazyny. Zwykle wszystko kończy się wraz z pierwszym napadem, żołnierze szybko lokalizują gangi i aresztują członków.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeSob Mar 21, 2015 9:29 pm

Od pewnego momentu jednak uległo to zmianie. Wielokrotnie doszło do napadów i kradzieży, a sprawców do tej pory nie ujęto. Żołnierze przybywają na miejsce lecz zastają tam pobitych strażników i puste magazyny. Prasa pisze tylko o tych kradzieżach. Ludzie coraz częściej głośno okazują swoje niezadowolenie, przestają czuć się bezpiecznie. Władze miasta czują się bezsilnie. Tylko właściciel CAAT wie, że grupa napadająca na magazyny to nie jedyna tak doskonale zorganizowana organizacja. Istnieje potajemna grupa zabójców. Została założona właśnie na polecenie właściciela Jamesa Croopera do usuwania po cichu wrogów politycznych. Do tej pory się spisywali doskonale.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeSob Mar 21, 2015 10:21 pm

Była późna pora, mniej więcej około 1 w nocy. Młody mężczyzna chodził niespokojnie po pokoju, nie mógł zasnąć. Izdebka była niewielka, mężczyzna ocenił wymiary na 2x3x2.5m. Pomieszczenie było oświetlone jedynie przez woskową świecę stojącą na niewielkim stoliku przy ścianie. Obok stał drewniany taboret, nad nimi, jakieś 0.5 m pod sufitem znajdowało się niewielkie okienko a za nim ciemność. Przy przeciwległej ścianie stała niewielka prycza. Obok niej stała skrzynia. We wschodniej ścianie były drewniane drzwi. Mężczyzna był gładko ogolony, odziany w krótkie spodnie i koszulkę, na nogach miał sandały. Krążył po pokoju i nad czymś rozmyślał. Akuma rzekł, że już niedługo odbędzie się jego egzamin. Od niego zależy czy dołączy do zabójców. Nie wiedział jak będzie on wyglądał, lecz wiedział że spośród dziesięciu uczniów tylko jeden dołączy do pozostałych ośmiu zabójców. Takie egzaminy odbywały się co rok. Nauka jednak trwała 3 lata, w tym czasie młodzieniec nauczył się walczyć wręcz, za pomocą broni, skradać się i innych przydatnych umiejętności. Akuma był ich przywódcą, szkolił ich od początku. Mimo że miał ponad czterdzieści lat był niezwykle szybki i zręczny. Chłopak był raz świadkiem jak podczas pokazu walczył sam na dziesięciu uczniów podchodzących do egzaminu i pięciu z nich zabił. Bez mrugnięcia okiem, żaden z nowicjuszy nie zdążył go nawet zranić. Richard, gdyż tak miał na imię chłopak czuł się dziwnie. Demon osobiście zajął się treningiem chłopaka. Pozostali zabójcy szkolili innych nowicjuszy.

CDN
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeSob Kwi 18, 2015 7:23 pm

***

Noc minęła Richardowi niezbyt spokojnie, co chwila słyszał jęki i krzyki ludzi torturowanych w lochu nieopodal jego celi. Młodzieniec był już w drodze na trening, który odbywał się w wielkiej sali, na powierzchni.

Siedziba ich organizacji stała na skraju miasta na południu z dala od ciekawskich oczu. Z zewnątrz wyglądał na stary, trzypiętrowy budynek, który lada chwila się zawali lecz od środka był był wzmocniony grubymi murami pokrytymi specjalną emulsją pochłaniającą dźwięki. Demon zadbał by jego organizacja była dobrze zabezpieczona, by nikt obcy nie mógł dostać się do środka bez jego wiedzy, a także by nie był w stanie jej opuścić.

Sala, w której odbywał się trening wyglądała niczym zamknięta arena. Poza nią były miejsca dla widów, wszystkie stojące, poza miejscem na najwyższym stopniu, stał tam olbrzymi fotel obok którego stał stolik, a na nim półmisek z owocami, butelka wina i metalowy kielich. Na fotelu siedział mężczyzna miał około 40 lat, był gładko ogolony, nosił czerwoną koszulę i czarne spodnie. Uważnie obserwował walkę.
Na arenie ćwiczyło dziesięć par osób, różnej płci i wieku. Były tam cztery kobiety, a ich przeciwnikami byli czterej mężczyźni. Jednym z nich był Richard. Na kobietę spadł grad ciosów pięścią na różnej wysokości, kobieta robiła liczne uniki i parowała niektóre uderzenia, oboje byli trochę zmęczeni i spoceni. Mężczyzna wykonał kopnięcie prawą nogą na wysokości bioder, kobieta obiema rękami złapała nogę. Ten błąd wystarczył chłopakowi, wyskoczył i drugą nogą kopnął kobietę w prawą stronę głowy, dziewczyna puściła nogę i upadła. Chłopak padł na plecy, ale szybko wykonał przewrót do tyłu i wstał. Przyjął pozycję obronną i czekał na dalszy ciąg walki, ale kobieta nie wstawała. Trening przerwano. Przyszli sanitariusze i zabrali kobietę, chłopak ruszył do swojego pokoju.

- To nie dopuszczalne! - krzyknął mężczyzna. - Niecały miesiąc do egzaminu, a Twój podopieczny znokautował już kolejną osobę.
- Nie tym tonem - syknął Akuma. - Rozmawiasz ze swoim mistrzem. Czyżbyś już zapomniał kim jestem! Wracając do tematu rozmowy, podczas egzaminu i tak pięciu umrze. A z tych którzy zostaną tylko jeden będzie miał przywilej dołączyć do nas. Ostatnio wróciło do nas pięciu asasynów, wysłanych do miasteczek położonych wokół naszego miasta, takie podróże są niebezpieczne, mimo to wszyscy przeżyli. Tylko dlatego, że byli bezlitośni! Każdy kto się choć raz zawaha zginie. Richard radzi sobie doskonale, a teraz wynocha!
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimePią Maj 01, 2015 2:03 am

Na arenie zostało już tylko dwóch wojowników. Jednym z nich był Richard, tym razem nagi od pasa w górę z sejmitarem w ręku. Jego przeciwnik, wysoki brunet, również od pasa w górę nagi mierzył go wzrokiem. Chłopak nie pamiętał jego imienia, ale nie miało to teraz znaczenia, jeden z nich umrze na pewno. Zostało dwóch z siedmiu. Richard sprawił, że trójka zawodników nie wzięła udziału w egzaminie, a z pozostałych, dwóch nie żyło, a trzech zostało ciężko rannych. Przeciwnik Richarda jednym susem przybliżył się do niech i pchnął, uzbrojony w wakizashi. Richard sparował w bok, po czym obrócił się i ciął na wysokości pasa, ale bruneta już tam nie było, stał około metr dalej. Ten schemat pojawiał się co jakiś czas, na przemian z innymi atakami i unikami. Akuma oglądał widowisko ze swojego tronu. Patrzył na taniec śmierci dwóch uczniów. Obaj byli już bardzo zmęczeni i przepoceni, ale żaden z nich ani na trochę nie przestawał się przemieszczać. Wiedzieli, że to były dla nich koniec. Słychać było tylko brzdęk metalu, gdy miecze uderzały o siebie, od czasu do czasy sypnęła się iskra. Richard parował każde uderzenie i każde cięcie, nie o to mu chodziło, czekał aż przeciwnik znów pchnie. Tak się też stało. Wówczas Richard zrobił coś, czego nikt się nie spodziewał, czego nikt tutaj się nie uczył. Pozwolił by cios go dosięgnął lecz nieco się odchylił. Ostrze przeszło miedzy żebrami i przeszyło jego lewe płuco. Chłopak złapał rękę przeciwnika, w której trzymał broń, a następnie. Szybkim ruchem poderżnął mu gardło. Brunet puścił broń i upadł wykrwawiając się. Wszyscy na widowni byli w szoku, nie wiedzieli co się stało.
Richard odwrócił się w stronę Akumy i zdążył tylko szepnąć:
- Wygrałem.
Po czym upadł na ziemię i stracił przytomność.

***

Richard obudził się w dużej sali, nie mógł poruszać kończynami, ale udało mu się otworzyć oczy i patrzeć w sufit.
- Wreszcie się obudziłeś. - Usłyszał znajomy głos Akumy.
- Byłeś nieprzytomny prawie miesiąc - rzedł do niego obojętnym tonem. - Postąpiłeś głupio, ale mimo to wygrałeś. Nie przestajesz mnie zaskakiwać młodzieńcze.
Do sali weszła kobieta i zrobiła Richardowi zastrzyk.
- A teraz Richard Kane umrze, by narodził się ktoś inny.
Chwilę po tych słowach chłopak zasnął.
- Za ile będzie gotowy? - Zapytał Akuma.
- Dwadzieścia cztery godziny i będzie jak nowy, ale pamiętaj, że to zabieg eksperymentalny, nie znamy konsekwencji podania Krwi Archanioła - odpowiedziała kobieta po, czym wyszła z sali.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimePią Maj 01, 2015 7:40 pm

Młodzieniec stał po środku sali. Wokół niego byli inni ubrani w stroje asasynów, przed nim stał Demon.
- Osoba, którą byłeś umarła! - rzekł głośno.
- Richard Kane nie żyje! - krzyknął mężczyzna, a inni powtórzyli za nim.
- Stałeś się czymś innym. Moją prywatną bronią.  Będziesz dla mnie walczył, zabijał. Aż do śmierci będziesz moim ostrzem.
Tak też będziesz się nazywał! Al' Sa-Fra - Ostrze.
Akuma wziął rozżarzony pręt i wypalił na prawej piersi młodzieńca

Fortress City 1_1_1255639621

- Od dziś należysz do mnie - rzekł podczas gdy chłopak prężył się z bólu.

Ceremonia dobiegła końca. Al'Sa-Fra oficjalnie dołączył do gildii zabójców.
Akuma gestem przywołał do siebie jednego zamaskowanego.
- To Al' Warda - rzekł do chłopaka. - Od dziś zostaniesz jej partnerem. A teraz idź przygotuj się do wyprawy. Czeka was misja.
Chłopak ukłonił się i odszedł do swojej celi, znamię nadal paliło, ale starał się o tym nie myśleć. Zdał egzamin, ale nie pamiętał jak się dostał do gildii. Nie pamiętał kim był.

***

Oboje szli przez pustynię. Jedyne co wiedzieli to to, że muszą odnaleźć grupę złodziei, która okradła CAAT. Mieli ich zabić i odzyskać sprzęt. Podobno udali się do jednej z wiosek na północy. Byli już w drodze dwa dni. Mięli zapasy na tydzień, a wioski nie było nawet widać na horyzoncie. Kobieta kompasem korygowała kierunek ich marszu. Miała jakieś 25 lat i była niezwykłej urody. Biała kruczoczarne włosy, które kontrastowały w jej bladą cerą. Była wysoka i szczupła, chłopak od czasu do czasu widział ją bez uniformu, w zwykłych ubraniach. Była zgrabna.
Szli w milczeniu, ale od czasu któreś z nich wtrącało jakąś uwagę dotyczącą otoczenia. Było to ich pierwsza wspólna misja.
Al' Warda dostrzegła ich jako pierwsza. Zatrzymała się i wskazała palcem w ich kierunku. Była to grupa osób jadących na rowerach. Byli jakieś 500m od nich.
- Słyszałam o nich - rzekła do towarzysza. Napadają na karawany kupieckie i je rabują.
- Dużo wiesz - odrzekł Al' Sa-Fra.
- Zabójcy nie są zamknięci w gildii tak jak uczniowie. Ty też już nie będziesz. - Kobieta spojrzała na swojego towarzysza.
- Ciekawe ilu ich jest.
- Pewnie około 5. To grupka zwiadowcza. Miejmy nadzieję, że nas nie zauważą. Nie chcę marnować strzał - powiedziała kobieta.
- Jeśli ich zaatakujemy możemy zyskać środek transportu - zauważył chłopak.
Po krótkiej wymianie zdań postanowili zaatakować. Kobieta wciągnęła strzałę i nałożyła na łuk blokowy, w który była uzbrojona. A chłopak wyciągnął sztylety. Założyli kaptury i maski i ruszyli biegiem w kierunku rowerzystów.

Nie jechali oni szybko ze względu na piach. Jeden z nich dostrzegł dwie postacie biegnące ku nim i poinformował pozostałych. Wszyscy zsiedli z rowerów i wyciągnęli pałki nabijane gwoździami.
- Szykuje się zabawa - rzekł jeden z nich.
- Chodźcie przywitajmy się z nimi - rzekł inny po czym ruszył w kierunku tamtej dwójki. Pozostali uczynili tak samo.

Zabójcy zobaczyli, że rowerzyści zostawili swój środek transportu i rzucili się w ich stronę. Byli prymitywnie uzbrojeni dlatego też nie obawiali się tej walki. Gdy tylko jeden z nich zbliżył się na niecałe 100 metrów kobieta strzeliła z łuku. Strzała trafiła wprost w gardło rowerzysty, który upadł martwy na piach. Jeden nich dobiegł do niej i wymierzył cios pałką, kobieta go uniknęła, złapała rękę, w której był kij, a ręką z łukiem wymierzyła silny cios w twarz przeciwnika. W tym czasie dobiegł kolejny, ale nie zdążył nawet się zamachnąć, gdyż Al' Warda zdążyła go podciąć i wymierzyć silny cios w głowę, chwyciła pałkę i uderzyła nią w głowę pierwszego przeciwnika, który zdążył się ogarnąć po wcześniejszym uderzeniu i próbował zaatakować kobietę od tyłu.

Al' Sa-Fra uniknął ciosu maczugą i szybkim ruchem ciął pierś przeciwnika, nieopodal leżał drugi przeciwnik, martwy. Mężczyzna krzyknął z bólu, ale wciąż nacierał, chłopak robił zwinne uniki, po czym podciął przeciwnika i wbił mu sztylet w brzuch tuż pod mostkiem. Przekręcił ostrze i wyciągnął. Napastnik szybko się wykrwawił.
- Nieźle ci poszło, - rzekła jego towarzyszka - ale musisz robić to szybciej. - Kobieta zajęła się przeszukiwaniem ciał, ale poza nieśmiertelnikami i bronią, nic nie znalazła. Podobnie Al'Sa-Fra. Podeszli do rowerów, gdzie znaleźli wodę, którą się napoili. Wzięli dwa rowery i ruszyli dalej, by jak najszybciej ukończyć zadanie.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeSob Maj 02, 2015 6:02 pm

***

Był już wieczór, gdy zauważyli, że z za horyzontu coś się wyłania.
- To chyba cel naszej wyprawy - rzekł Al' Sa-Fra.
- Miasto nie jest naszym celem. Mamy dopaść złodziei - odparła jego towarzyszka i pociągnęła łyk wody, po czym dodała.
- W mieście zatrzymamy się tylko na chwilę, by wypytać o tamtych.
Asasyni zrobili parominutowy postój aby odpocząć. Kobieta sprawdziła ich zapasy, podczas gdy chłopak wyczyścił i naostrzył swoje sztylety.
Byli już w drodze około tygodnia, dlatego też skrytobójca ucieszył się, że w końcu zobaczył coś innego niż piach i pustkowie.
- Musimy szybko wyruszyć, by dotrzeć tam jeszcze tej nocy. Kończą się zapas. Nie wykluczone, że będziemy musieli je tam uzupełnić.
Oboje wsiedli na rowery i ruszyli w dalszą drogę.

***

Po kilku godzinach dotarli do obrzeża wioski. Była już noc, lecz nie wszyscy mieszkańcy wsi smacznie sobie spali. Weszli głębiej do miasta, gdzie spotkali mężczyznę, który prowadził przed sobą jakąś staruszkę. Kobieta łkała. Widząc przybyszy mężczyzna puścił kobietę i chwycił za strzelbę, którą następnie wycelował w obcych.
- Kim jesteście! Czego tu chcecie! - celował to w jedno to w drugie.
- Przebywamy z miasta położonego na południe stąd. Szukamy szóstki uciekinierów, którzy okradli nasze miasto.
- Czemu mam wam wierzyć! - krzyknął mężczyzna. Al' Sa-Fra szybkim ruchem wyciągnął sztylety, które schował do rękawów wraz z dłońmi.
- Co to było, co tam chowasz do cholery! - krzyknął ponownie. Kobieta katem oka dostrzegła jego ruch.
- Schowaj sztylety Al' Sa-Fra - rzekła spokojnie do towarzysza.
Sztylety myśl przebiegła po głowie mężczyzny i natychmiast wycelował broń w chłopaka.
- Rzuć to bo cię zabiję.
- Rzuć to! - rzekła z gniewem kobieta. - Nie chcemy tu kłopotów.
Chłopak spojrzał zaskoczony na kobietę po czym zastosował się do jej słów.
- Mam na imię Al' Warda. Chcemy rozmawiać z przywódcą tej wioski.
- Ja jestem tu szeryfem - rzekł mężczyzna, który powoli zbliżał się do nich.
- Co to za hałasy Max, miałeś tylko przyprowadzić tą kobietę. Zaprowadź ją do mojego mieszkania, a ja zajmę się gośćmi.

***

Przybysze wyjaśnili Jonathanowi, tak bowiem się przedstawił, całą swoją sytuację(pomijając to, że są zabójcami), on zaś opowiedział im o szóstce kupców, a także o trójce wędrowców, która przybyła przed nimi. Dwójka nie chciała słuchać szeryfa by przeczekać noc, tylko od razu zaczęła przepytywać mieszkańców, aż dowiedzieli się, w którym kierunku uciekli złodzieje. Następnie wzięli rowery i ruszyli na pustynię.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeNie Maj 10, 2015 11:07 pm

Po spotkaniu z trójką nieznajomych oboje wrócili prosto do miasta z kilkoma krótkimi przerwami.
Ciekawe czy Krew będzie miała takie same skutki na organizmach ze sobą spokrewnionych, muszę porozmawiać o tym z Demonem. myślała kobieta podczas podróży.
- Byłeś niezwykle brutalny, choć nie było to od ciebie wymagane. Muszę to zachowanie zgłosić mistrzowi. On zdecyduje co zrobić z twoim zachowaniem - rzekła Al' Warda do Al' Sa-Fra.
Po wejściu do miasta od razu ruszyła na spotkanie z Akumą.

***

Kobieta dokładnie opowiedziała Demonowi o wyprawie, podając każdy szczegół. Ten słuchał jej z uwagą, choć stał do niej plecami. Gdy skończyła relacjonować odwrócił się do niej.
- A więc nasz młody zabójca ma brata, na dodatek doszło do ich spotkania i konfrontacji. Ciekawe. Trzeba będzie obserwować Al' Sa-Fra, gdyż wspomnienia mogą do niego powracać. To nie dobrze, że oddałaś Krew obcym, choć ten eksperyment, może być bardziej interesujący niż te, które dla mnie prowadziłaś do tej pory. Czy były jakieś skutki działania Krwi na organizm twego towarzysza?
- Żadnych do tej pory, mistrzu - rzekła kobieta.
- Dobrze, na razie nie będę wysyłał go na misje, niech myśli, że to kara za jego zachowanie. Poczekamy na skutki serum. Odejdź, muszę oddać odzyskane przedmioty Jamesowi i wymyślić jakąś wiarygodną historyjkę, która będzie mógł opowiedzieć zarządowi miasta. Pieniądze za misje dostaniesz wkrótce i on również, możesz mu to przekazać.
Kobieta ukłoniła się po czym wyszła z pokoju.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeSob Maj 23, 2015 12:39 am

Al' Sa-Fra siedział zamknięty w celi od ponad miesiąca. Nie dostawał żadnych zleceń, nikt go nie odwiedzał, może z wyjątkiem Demona i lekarzy. Zamknęli go na tydzień po jego pierwszej misji, gdy ni stąd ni zowąd zaatakował jednego ze straży przybocznej Akumy. Nie wiedział dlaczego tak postąpił, po prostu poczuł silną potrzebę mordu. Czuł się wszechmocny, szedł korytarzem i od tak po prostu go zaatakował. Gołymi rękami. Wszystko odbyło się niezwykle szybko, chłopak przez chwilę zyskał olbrzymią siłę i stał się nadzwyczaj zwinny. Jego przeciwnikowi nie udało się nawet go trafić. Przez chwilę stał tak przerażony tym co zrobił. Chwilę później wylądował w celi. Stracił swoją siłę i resztę umiejętności.

***

Pokój Demona miał wymiary 5x5x3 w jednym z rogów stała dwudrzwiowa szafa. nieopodal stało dwuosobowe łoże z baldachimem, a na przeciwko były dwuskrzydłowe drzwi. Akuma siedział przy niewielkim stole stojącym przy jednej ze ścian i spożywał posiłek. Drzwi się otworzyły i do pomieszczeni wszedł mężczyzna w białym kitlu, miał siwe włosy, a na nosie okulary.
- Cóż to się stało, że przerywasz mi posiłek? - spytał niezadowolony mistrz gildii.
- Proszę mi wybaczyć panie, ale rozkazał mi pan badania nad tą substancją Krwią Archanioła. Po dwóch tygodniach badań udało mi się mniej więcej ustalić jaki jest jej skład i po kilku eksperymentach udało mi się zaobserwować kilka właściwości.
Akuma wyraźnie stracił zainteresowanie jedzeniem i zaczął uważnie słuchać naukowca.
- Opowiadaj - zachęcił go.
- No więc, ten lek składa się głownie z różnego rodzaju sterydów, zawiera w sobie także substancję, która w określonych warunkach wytwarza coś na kształt komórek macierzystych odpowiadających za regenerację. To niezwykłe, ale jest tam również substancja wiążąca to wszystko, jest mi ona zupełnie nie znana. Jest to o tyle niezwykłe, że w pojedynczych dawkach większość z tych środków wzajemnie by siebie zwalczały, niszcząc organizm. Tymczasem ta nieznana substancja spaja to wszystko, choć ma pewne skutki uboczne, uwalnia związki, które wpływają na wzrost agresji.
- Opowiedz mi więcej o właściwościach tego leku.
- Jak to sterydy. Większa siła, wytrzymałość, trochę lepsza koordynacja ruchu, poprawiona percepcja na wzrok i słuch. Dzięki komórkom macierzystym regeneracja dwukrotnie szybsza, niż u zwykłego człowieka. Niestety są też negatywne skutki. Niepohamowana agresja.
- Toż to jak serum super żołnierza! - wykrzyknął zaskoczony mężczyzna. - Wyobraź sobie armię skrytobójców mających w sobie Krew Archanioła.
- Nie podzielam pańskiej radości, serum działa tylko w konkretnych warunkach, niestety nie do końca jestem w stanie powiedzieć jakich. To może zależeć od nosiciela. Obawiam się, że te umiejętności będą niekontrolowane.
- Zrób wszystko co w twojej mocy by zniwelować tą agresję, Al' Sa-Fra musi nad tym zapanować.
- Ależ to niemożliwe. Nie mamy warunków do takich badań, a CAAT, nie może dowiedzieć się o tym serum.
Demon wpadł w złość, wstał i zaczął chodzić po pokoju,
- Wynoś się i kontynuuj badania! - krzyknął do naukowca.
Mężczyzna posłuchał, lecz w drzwiach zatrzymał się i odwrócił do Akumy.
- Jest coś jeszcze panie. Osoby, którym zbyt długo lub zbyt często uwalniane są do krwiobiegu te substancję, cóż ich organizm mimo regeneracji nie wytrzyma takiego przeciążenia i oni po prostu umrą.
Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia, Akuma tymczasem rozkazał wezwać Al' Warda.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeNie Maj 24, 2015 8:08 pm

***

Była już późna noc, kiedy James Crooper wybrał się na spotkanie. Szedł na południe miasta starając się podążać wąskimi bocznymi uliczkami, z dala od ciekawskich oczu mieszkańców, a co ważniejsze, z dala od militarnych patroli. Nie mógł pozwolić sobie, by został schwytany. Nie dlatego, że mógłby zostać aresztowany, nie. Był właścicielem CAAT Consortium oraz założycielem tego miasta. Prawo nic mu nie mogło zrobić, mógł je zmienić zależnie od swojego kaprysu. Bał się natomiast plotek. Nie chciał by ludzie zaczęli o nim szeptać. W końcu był ich bogiem. Dawał im pracę, jego zakłady produkowały wszystko co było potrzebne temu miastu. Co by ludzie pomyśleli, gdyby ktoś przyłapał go na skradaniu się nocą i to gdzie? Do starego opuszczonego budynku, który lada chwila miał się zawalić. Ale James wiedział, że budynek ten nie jest wcale opuszczony. Była to siedziba, Gildii, lub jak niektórzy wolą to nazywać Zakonu, zabójców, organizacji, która została powołana przez Croopera w tajemnicy przed wszystkimi i podlega wyłącznie niemu.
Crooper szedł właśnie rozmówić się z Akumą, zlecił mu już dawno temu by zajął się tymi złodziejami, a do dnia dzisiejszego nie ma efektów. James był zdenerwowany, obiecał na konferencji prasowej, że zrobi wszystko, by złodzieje zostali złapani, do dziś nie udało mu się dotrzymać obietnicy. Media już podżegają ludzi, nastawiają ich przeciwko niemu. Musiał zakończyć tą sprawę jak najszybciej.

***

Demon jak zwykle był w swoim pokoju, gdy rozległo się pukanie, przeglądał właśnie papiery związane z budżetem Gildii.
- Wejść - rzekł spokojnie, nie odrywając wzroku od dokumentów. Do pomieszczenia wszedł James Crooper.
- Witaj Demonie, musimy poważnie porozmawiać.
Asasyn tylko zerknął na niego przez chwilę po czym wrócił do papierów.
- Rozmowa z tobą, zależy tylko od mojej dobrej woli, w rzeczywistości nic nie muszę - odparł spokojnie Demon.
- Dostaliście zlecenie, żeby powstrzymać tą zorganizowaną grupę złodziei - rzekł James nieco poddenerwowany ignorancją swojego rozmówcy. - Tymczasem oni nadal kradną!
Akuma przestał wertować papiery, wstał i odwrócił się do gościa.
- Po pierwsze, nie tym tonem, chyba zapominasz do kogo mówisz. Jestem przywódcą zabójców, mógłbym cię zabić i nikt by nawet nie znalazł twoich zwłok. Po drugie, jedną grupę złodziei już moi ludzie zlikwidowali i odzyskali twój sprzęt. Po trzecie, mam teraz dużo ważniejsze problemy na głowie niż twoje zlecenia. Po czwarte muszą zwerbować więcej osób do Gildii dlatego też potrzebuję więcej funduszy. Zróbmy więc tak, w przeciągu tygodnia rozwiążę twoje problemy ze złodziejami, ty zaś zapewnisz mi dodatkowy budżet, a co ważniejsze, kolejny budynek.
- Chyba oszalałeś! - krzyknął Crooper. - Nie mogę od tak po prostu dać ci tego wszystkiego. Poza tym nie będziemy się targowali! To ja założyłem tą organizację i to mi podlegacie! Nie zapominaj o tym.
Akuma szybkim ruchem wyciągnął zza pasa sejmitar i przyłożył ostrze do gardła mężczyzny.
- Co ci powiedziałem na początku rozmowy? - rzekł spokojnie Demon. - Nie tym tonem. Naucz się szacunku wobec innych, a inni będą szanować ciebie.
Wokół mężczyzn czuć było napięcie. Znikło, gdy do pomieszczenia wszedł starszy naukowiec, w białym kitlu. Ukłonił się w stronę Akumy. Akuma opuścił, ostrze i odwrócił się w stronę przybyłego.
- Nie teraz. Nie widzisz, że jestem nieco zajęty?
- Zrobiliśmy postęp w badaniach.
- Jakich badaniach? - zapytał z ciekawością James.
- Nie twoja sprawa - odparł Demon. - Wyjdź już. Zajmę się tymi złodziejami. A teraz wynoś się! - te ostatnie zdanie wręcz wykrzyknął.
James wyszedł i wrócił do domu. Przez całą drogę miał mieszane emocje i uczucia. Był zły na Akumę za to jak go potraktował, a jednocześnie przerażony, że tak po prostu zagroził mu śmiercią. Był również zaintrygowany naukowcem i tymi badaniami.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeWto Maj 26, 2015 9:15 pm

Akuma tuż po wyjściu Croopera poszedł do laboratorium.
- Udało nam się wyizolować komórki odpowiedzialne za agresję, niestety nie umiemy ich zlikwidować, próbowaliśmy wszystkiego. Od różnych substancji, aż po toksyny i truciznę, nie da się ich zniszczyć - opowiadał jeden z naukowców.
- Promieniowaniem próbowaliście?
- Tak, próbowaliśmy już wszystkiego.
Demon nie był najwyraźniej zadowolony, z takiego obrotu sprawy.
- Niebawem powinien do nas dotrzeć kolejny, na którym wypróbowano serum.
Naukowcy byli zadowoleni, że będą mieli kolejne geny do zbadania. Akuma wrócił do swojego pokoju i wezwał jednego ze swych przybocznych. Zlecił mu żeby zbadał kradzieże w mieście i pozbył się złodziei. Więcej nie musiał mówić. Pięciu asasynom kazał ruszyć do okolicznych wiosek żeby zwerbowali kilkoro dzieci. Miał nadzieję, że tym razem obejdzie się bez agresji i przelewu krwi. Następnie odwiedził Al' Sa-Fra. Chwilę porozmawiał z nim, ale wizyta skończyła się furią asasyna.
Dzisiejszej nocy nic nie idzie po jego myśli. Wrócił z powrotem do pokoju i położył się spać.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeSob Cze 06, 2015 1:09 pm

***

Tej nocy Akuma spał niespokojnie. Nie wiedział co się wydarzy, ale miał złe przeczucia. Czy to przeczucie wiązało się z przybyszami, których prowadziła Al Warda? Z pewnością goście będą sprawiać problemy. Demon chodził po pomieszczeniu z rękoma za plecami. Musiał się uspokoić.
- Dlaczego ten przeklęty brat Richarda musiał pojawić się właśnie teraz! - wrzasnął zaciskając pięści. Rozległo się ciche pukanie do drzwi.
- Wejść.
Do pomieszczenia wszedł asasyn, ukłonił się, po czym rzekł.
- Przybyła piątka Kage(jap. kage - cień).
Kage to pięciu wybranych przez samego demona wojowników i powierników, najlojalniejszych spośród wszystkich zabójców.
1. Akuma no Musuko - syn demona
2. Akuma no Musume - córa demona
3. Akuma no Yona me - oczy demona
4. Migigawa no Akuma - prawa ręka demona
5. Hidarite Akuma - lewa ręka demona
Każdy z nich ma inne wyjątkowe umiejętności. Szkolili się do różnych zadań, lecz wszyscy mają ten sam cel - służyć Demonowi do końca życia. Akuma kazał asasynowi wyjść a piątka wojowników w tym czasie wślizgnęła się do pomieszczenia. Akuma zasiadł w fotelu przypominającym tron, a jego słudzy uklękli na prawe kolano składając mu pokłon niczym królowi.
- Wzywałeś nas mistrzu - rzekła kobiecy głos, była to Musume - córka. Miała dwadzieścia dwa lata, blond włosy zaplecione w warkocz sięgający jej niemal do pasa. Gdy kroczyła pośród mieszkańców jej delikatna i lekko bladawa skóra bardzo kontrastowała z silnie opalonymi kobietami czy mężczyznami. Z rozpuszczonymi włosami wyglądała niczym Afrodyta stąpająca pośród śmiertelników. Wiele kobiet zazdrościło jej tej nieziemskiej urody i kilkakrotnie nawet próbowano ją oszpecić, za każdym razem zleceniodawczynie opryszków znajdowano w jakimś miejscu publicznym, nagie, martwe, oszpecone na wszelakie sposoby, a to pocięte, a to silnie poparzone. Z tą kobietą się nie zadzierało. Była ubrana jak każdy asasyn, jej główną bronią poza sztyletami do walki w zwarciu stanowiły sierpy połączone ze sobą dwumetrowym łańcuchem. kobieta okazała się mistrzynią w posługiwaniu się tą bronią. Po jej prawej stronie był Musuko - syn. Był młodym, dwudziestoletnim brunetem, na policzku biegła szrama, która nie była ujmą dla jego urody. Ubrany jak pozostali, uzbrojony w dwa sejmitary, umiał wykorzystać je zarówno do ataku jak i parowania ciosów. Obok niego stał wraz z bratem bliźniakiem Migigawa - prawa ręka i Hidarite - lewa ręka. Obaj byli łysi i dobrze zbudowani, byli dowódcami straży przybocznej Akumy. Obaj posługiwali się dwuręcznymi katanami. Ostatnim asasynem był Yona me - oczy. Był najmłodszy ze wszystkich asasynów, miał szesnaście lat i w odróżnieniu od reszty nie walczył w zwarciu, był mistrzem jeśli chodzi o posługiwanie się łukami kuszami i bronią miotającą.
- Założyłem tą gildię. Sam wyszkoliłem pierwszych zabójców. Patrzyłem jak się rozrastamy, jak stajemy się silniejsi. Doglądałem jej spraw, ale nie będę żył wiecznie. Muszę wybrać swojego następcę. Wiem, że wielu jest godnych zostania nowym Demonem, ale mam swoich kandydatów. Do miasta zbliżają się Al Warda wraz z trójką nieznajomych. Jednym z nich jest brat Al Sa-Fra, oczywiście żadne z nich nie wie, że są braćmi. Są pod wpływem Krwi Archanioła co czyni z nich bardzo niebezpiecznych ludzi. Planuję ich wyleczyć by stoczyli pojedynek, na śmierć i życie. Ten który wygra, będzie szkolony przez was i przeze mnie na przyszłego Demona. Gdy uznam że jest gotowy, powiem mu prawdę, że kazałem mu zabić swojego brata. I zaproponuję pojedynek, jeśli wygra i mnie zabije, będzie nowym Demonem. A wy macie dopilnować by stanął na czele gildii. Zrozumiano?
- Tak jest - rzekli w jednakowym czasie asasyni i wyszli z pomieszczenia.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitimeCzw Cze 11, 2015 1:33 am

Była późna noc. Mieszkańcy miasta już dawno smacznie spali, a żołnierze patrolowali ulice miasta. Niebo oświetlone było tysiącami gwiazd i pełną tarczą księżyca. Miasto pogrążone w mroku za wyjątkiem głównych ulic, gdzie lampy i pochodnie rzucały nieco światła. Jakaś postać skradała się ciemnymi alejkami i zatrzymała się przed jednym z domów. Cicho zapukała do drzwi a po ich otwarciu wśliznęła się do środa. Pomieszczenie było ciemne, oświetlone tylko przez dwie świece, okna zabite seksami i pozasłaniane by ukryć światło.
- Wybaczcie mi spóźnienie - rozległ się chłopięcy głos. Był to Yona me, najmłodszy z pięciu kage. - Demon zlecił mi zadanie i nie miałem jak się wyrwać.
W pomieszczeniu były jeszcze trzy postacie. Musuko, Migigawa oraz Hidarite.
- Nic się nie stało - rzekł cicho Syn Demona. - Możemy zaczynać.
- Nie czekamy na Musume? - zapytał Prawa Ręka.
- Nie, jest rodzoną córką Akumy i nie może się o tym spotkaniu dowiedzieć.
Wszyscy byli zaskoczeni tym nagłym wezwaniem i całą aurą tajemniczości. Cierpliwie czekali na wyjaśnienie.
- Akuma wezwał nas do siebie, gdyż szuka swojego następcy. Chce oddać gildię w jakieś obce ręce. Nie oszukujmy się, to my powinniśmy nią zarządzać. Nasza czwórka była pierwszymi asasynami.
- Ja dołączyłem później - odezwał się Yona me.
- Nie ważne, jesteśmy najsilniejszymi i najlepszymi zabójcami.
- Do czego zmierzasz ? - spytał Prawa Ręka.
- Do gildii wróciła Al Warda i przyprowadziła jakichś obcych ludzi. Zarówno Akuma jak i ta kobieta zdradzili tajemnicę gildii.Widzieliście jak traktuje tego nowego, jak mu tam, Al SaFar czy jakoś tam. Zabił jednego z naszych i jeszcze żyje! Musimy przejąć gildię.
- A niby jak chcesz to zrobić? - zapytał drwiąco Lewa Ręka.
- Musimy zabić Akumę.
Wszyscy obecni byli zszokowani tym co usłyszeli.
- Kodeks mówi, że tylko ten, kto pokona w walce, na śmierć i życie, mistrza gildii może zająć jego miejsce.
- Jesteśmy jego uczniami, nie damy mu rady.
- Jesteśmy KAGE! Musimy zabić Akumę i jego córkę, a gildia będzie nasza.
- To czyste szaleństwo.
- Już dawno powinienem wam był o tym powiedzieć, ale nie miałem okazji. Ta gildia to nie pierwsza taka organizacja zabójców.
- Co masz na myśli?
- Kiedyś przeglądałem stare księgi w pokoju Akumy. Okazało się, że były to dzienniki sprzed setek lat. Około 150 lat temu, zanim wojna pochłonęła świat, istniała organizacja zrzeszająca zabójców. Nazywali się Ligą Zabójców. Było ich setki, a może nawet tysiące a dowodził nimi jeden człowiek, niejaki Ra's al Ghul. jego imię pochodzi z języka arabskiego i tłumaczy się je jako Głowa Demona. Czy brzmi znajomo? "Akuma no atama" to też Głowa Demona tylko, że w innym języku.
Wszyscy byli zaskoczeni tymi informacjami, nie wiedzieli czy są prawdziwe, ale nie wiedzieli też po co Syn Demona miałby kłamać.
- Nasz mistrz nie jest założycielem gildii tylko marnym naśladowcą Ra's al Ghula. Co więcej, księgi te opisują miejsce znane jako Grota Łazarza. Zawierała ona ponoć magiczną wodę, która była w stanie uzdrawiać, każdą, nawet śmiertelną ranę, spowalniała procesy starzenia się, a nawet była w stanie wskrzesić umarłych.
- No teraz to już przesadzasz z tą bajką - odparł Yona me. - Woda, która wskrzesza i daje nieśmiertelność?
- Czyżby? A ta cała Krew Archanioła to myślicie że po co jest? - nieugięcie, próbował ich przekonać. - To nic innego jak próba stworzenia tej wody.
Wszyscy zastanowili się i pewne rzeczy zaczęły się układać.
- Więc, co proponujesz? Od tak wejdziemy i zabijemy Akumę? Potrzebowalibyśmy całej armii.
- Albo dwóch braci, w których żyłach płynie Krew Archanioła. Gdyby obaj dowiedzieli się że to Akuma ich rozdzielił,
jak myślicie, co by zrobili? - uśmiechnął się złowieszczo Syn. - Dołączcie do mnie, pomóżcie mi stać się Ra's al Ghulem, a z waszą pomocą przeobrażę tą marną gildię w prawdziwą Ligę Zabójców.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Fortress City Empty
PisanieTemat: Re: Fortress City   Fortress City I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Fortress City
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Strefa PBF RPG :: Sesje :: PostApocalypseX :: Archiwum PostApo-
Skocz do: