Strefa PBF RPG
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Witaj w świecie własnej wyobraźni.
 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Początek... bywa trudny?

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeNie Lut 22, 2015 8:43 pm

Trójka naszych bohaterów zna się od dawna. Mieszkaliśmy razem w pewnej wiosce, z której nie pozostało już nic, prócz zgliszczy. Łotrzy którzy nękali naszą wioskę, spalili ją wiele lat temu. Nam i wielu innym ludziom udało się umknąć przed śmiercią z rąk tych tyranów. Jednak inni umierali, a nasza trójka żyje nadal. Już od ponad roku samotnie błąkamy się po niegościnnej pustyni, rzadko trafiając na wioski i innych ludzi.
Kończą nam się zapasy jedzenia, a i woda by się przydała. Głodni i spragnieni, zauważyliśmy z daleka jakąś wioskę, lub fatamorganę... nie wiadomo.

Ej też to widzicie? - spytał się Bruno, po czym dodał - Nie wiem czy tam iść, mamy jeszcze wodę, a jedzenie można na pustyni znaleźć... czasem... hmm w sumie to bym coś zjadł. Może postój?
Racja - odpowiedział mu Cris - Odpocznijmy tu chwilę i zdecydujmy co zrobić. - Odwrócił się do Thomasa - Jak myślisz.. w tej wiosce mieszkają kanibale, lub inne świry?

Było przedpołudnie, więc słońce było całkiem miłe. Piaszczysta pustynia rozciągała się we wszystkich kierunkach... tylko pustynia i ta "wioska".

Chłopcy patrzyli na Toma.


Ostatnio zmieniony przez Pardi dnia Pią Kwi 08, 2016 10:55 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeNie Lut 22, 2015 9:28 pm

Żarcia mamy mało, woda też się kończy. Zróbmy sobie chwilowy postój, a następnie ruszymy w stronę tej wioski. Nawet jeśli mieszkają tam kanibale, to w najgorszym wypadu sami posłużą nam za obiad. - odparł Thomas i uśmiechając się pogładził swój 15 centymetrowy nóż, po czym zdjął plecak i wyjął z niego kurtkę, manierkę oraz paczkę sucharów. Rozłożył kurtkę na ziemi i usiał. Pociągnął łyk wody z manierki i otworzył paczkę sucharów. Wyjął jednego i wyciągnął rękę z paczką w kierunku towarzyszy z zapytaniem - Chcecie?
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimePon Lut 23, 2015 6:56 pm

Mag usiadł obok Archera, po czym wyciągnął szklaną butelkę z litrem wody i zaczął pić. Pijcie, to woda - powiedział wyciągając butelkę do towarzyszy. Gdy Bruno przejął od niego butelkę, Cris miał wolną rękę, którą sięgnął po suchara.
Siedzieli we trójkę radując się posiłkiem połączonym z chwilą wytchnienia. Butelka w końcu zawitała do Thomasa, wraz z ręką lecącą w kierunku suchara.
Pamiętam jak kilka miesięcy temu dotarliśmy do tej wioski, gdzie mieszkała ta banda indiańskich dzikusów - rzekł Bruno Crips - zużyłem pół metra nici by was pozszywać, zwłaszcza Ciebie Thomas. - Bruno się uśmiechnął.
Pół metra? Przesadzasz trochę - powiedział Mag pijąc wodę, która krążyła od pewnego czasu miedzy towarzyszami.
Może trochę - odpowiedział Crips, gryząc kolejnego już suchara. - Dobrze, że nie gonili nas zbyt długo.
Cris na niego spojrzał - Noo... oby teraz nie było powtórki z rozrywki... choć z drugiej strony, to była niezła jazda.
Wiatr był spokojny, lecz chwilami powiewał mocniej, transportując drobiny piasku.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimePon Lut 23, 2015 9:21 pm

To nie moja wina wina, że ich przywódca nie umie dobijać targu. Zaoferowałem, że upoluję dla nich trochę żarcia za ten łuk wiszący na ścianie. Przyniosłem im chyba z dwa kilo szczurzego mięsa, udało mi się nawet lisa upolować! - Krzyknął oburzony Tom. - Dałem im to mięso, tyle się narobiłem, a ten dureń co?? Dał mi jakiś cholerny kij, więc w podziękowaniu robiłem mu nim głowę. Szkoda tylko że nie użyłem noża, byłoby ciszej i może udałoby mi się ten łuk zajumać. Sami wiecie, że w dzisiejszych czasach trudno o amunicję do broni palnej, a strzały wyprodukować to nie taki duży problem. Zresztą łuki lepiej nadają się na polowanie. - Tłumaczył się dalej Archer, upijając po chwili łyk wody. Następnie oddał butelkę Cris'owi. Sam natomiast wstał i spojrzał w kierunku, w którym zobaczyli osadę. Miał nadzieję, że tam będą mogli zatrzymać się na dłużej. Byli już w drodze około tygodnia, ostatnim w miarę bezpiecznym miejscem, w którym się mogli zatrzymać był stary, opuszczony autokar. Wiedzieli jednak, że dłużej niż trzy dni w jednym miejscu być nie mogą. Dzikie zwierzęta mogłyby złapać ich trop, a ponadto były jeszcze gangi pustynne - zorganizowane grupy napadające na wioski i podróżnych. Thomas czuł jakby on i jego towarzysze byli przeklęci. Wszędzie, gdzie się zatrzymali ich obecność przynosiła tylko przemoc, śmierć i zniszczenie. Choć miał nadzieję, że tym razem będzie inaczej...


Ostatnio zmieniony przez Amon dnia Sob Mar 21, 2015 1:38 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeWto Lut 24, 2015 12:52 pm

W sumie prawda, łuk Ci się należał, a dobre strzały rzeczywiście mógłbym zrobić, mając kawałek odpowiedniego drewna... i martwego ptaka. - Odrzekł Mag do Archer'a, a gdy ten wstał, Cris chwilę później podążył jego tropem, również wstając. Zrobiwszy to, rzekł: - Nie mamy specjalnie czym z nimi handlować... ale może się jakoś z nimi dogadamy. W sumie pracowici jesteśmy, więc chętnie wykonamy powierzone zadania... za dobrą cenę oczywiście. - Po tych słowach łyknął wodę i schował butelkę do swojego plecaka. Wiedział, że wioska naprzeciwko nich niesie ryzyko, ale jest również wielką szansą. Od dawna nie nabył przedmiotów, pozwalających mu spełnić swoją największą pasję, jaką jest majsterkowanie. To umiał najlepiej, tworzyć nowe przedmioty, dające wsparcie w tych trudnych czasach, w jakich znajduje się obecnie splugawiona matka ziemia.
Bruno przeciągnął się, po czym również wstał. Miał wielkie pragnienie, związane z tą wioską. Marzył, by spotkać w niej jakąś, uroczą dziewczynę, z którą mógłby zrealizować swoje męskie żądze. Myśl o niegrzecznych zabawach była dla niego wystarczającym impulsem, by nieraz zachowywać się bezmyślnie. Kiedyś zakradł się nad rzekę, gdzie nago kąpała się 16-letnia córka pewnego impulsywnego kowboja. Crips postanowił się rozebrać i wskoczyć do wody, z dzikim wrzaskiem ŁUUUHUŁ!!! Zaskoczona dziewczyna znieruchomiała. Bruno wyłonił się przed dziewczyną i musnął nieśmiało jej usta. Następnie całował już pewniej. Zaczął pieścić jej piersi, a następnie łono, jednocześnie lekko ją podgryzając w szyję. Wszystko było by dobrze, gdyby ojciec dziewczyny nie zobaczył ich razem, gdy już ubrani obściskiwali się w pobliskich krzakach. Wkurzony facet wyjął strzelbę, a strzał poprzedził jedynie wrzask: - Co jest kurwa!!! Bruno biegł jak nigdy przedtem. Lubił kobiety... te które smagały go pejczem i te które pieściły go piórkiem. Zresztą te bez inwencji też.
Jedna wioska, różne oczekiwania, a jeszcze nie wiadomo, co można tam zastać. Dobrze, że nasza trójka miała siebie.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeWto Lut 24, 2015 8:37 pm

Thomas po chwili zadumy odwrócił się do towarzyszy. - Czas ruszać, jeśli mamy tam dotrzeć przed zmrokiem. - Wskazał na stronę, gdzie widzieli zarys osady. Schował manierkę i suchary do plecaka. Tuż nad ich głowami przeleciał jakiś olbrzymi ptak. - Wdzieliście sukinsyna? - Spytał ze zdziwieniem towarzyszy, jakby nie dowierzał własnym oczom. - Skąd on się tu wziął? - Mężczyzna wzrokiem powędrował za olbrzymim zwierzęciem. - Szkoda że nie mam strzelby, można by go upolować. - Dodał z lekkim smutkiem w głosie. - Jak myślicie dokąd on leci? Zresztą to już nie istotne. Ruszajmy - Rzekł do stojących już kumpli, w międzyczasie chowając kurtkę do plecaka.
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeSro Lut 25, 2015 10:14 pm

Obaj z towarzyszy Archera zgodzili się z jego słowami, co do tego, że najwyższa pora się zbierać.
Nagle cień okrył trójkę bohaterów i wszyscy ujrzeli gigantycznego ptaka, więc odpowiedz skierowana do Toma była twierdząca. - Pewnie ma gdzieś gniazdo. - rzekł Bruno, po czym dodał. - Jeśli byśmy je znaleźli zrobiłbym przepyszną jajecznicę... gdyby - Rozejrzał się, po ogromnej pustyni i już wiedział, że nie było by to łatwe. Cristopher już myślał o skonstruowaniu jakiejś broni myśliwskiej opartej na harpunie lub jakiejś wyrzutni, lecz dobrze wiedział, że teraz wystarczył by dobry łuk, którego niestety nie posiadali. Ptak odleciał, a nasza grupa ruszyła piaszczystym szlakiem w stronę wioski. Wszyscy zdawali sobie sprawę jak dużo może się zdarzyć po drodze, lecz pozostawało im tylko iść, obserwując bieg zdarzeń.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeNie Mar 01, 2015 12:07 am

W miarę upływu czasu słońce zaczęło górować nad bohaterami i niemiłosiernie grzało. Thomas co jakiś czas rozglądał się dookoła, jakby czegoś szukając. Miał wrażenie, że zbliża się coś niebezpiecznego. Nie wiedział co to będzie, ale jego instynkt nigdy go nie oszukał... A może to przez upał. Sam już nie wiedział co ma myśleć. Jego towarzysze widzieli, że żołnierz jest trochę niespokojny, jednak o nic nie pytali. Znali go na tyle dobrze, że wiedzieli, iż opowie im o wszystkim jak będzie gotów. Nagle Archer przystanął. - Stać - odrzekł żołnierskim tonem i wskazał na prawo od nich. W ich kierunku zbliżała się grupka ludzi na rowerach. Archer dostrzegł ich około pięciu. Po czym wyciągnął i odbezpieczył glocka. - Jeśli będziemy mieli szczęście to zdobędziemy jakieś pojazdy by dotrzeć do wioski. - Wiedział, że walka będzie nieunikniona, a amunicja do broni choć popularny kaliber jest w tych czasach niemalże niedostępna. - Pomożecie mi? - Spojrzał pytająco na dwójkę towarzyszy.
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeNie Mar 01, 2015 9:23 pm

Cristopher i Bruno odwrócili głowy w kierunku potencjalnych przeciwników. Bruno wyjął z plecaka zapalniczkę i dużą petardę, więc i Cris oddał mu swoją, wiedząc, że Crips woli walkę dystansową. Dla siebie zaś wyjął siekierę (również lubiąc walkę na dystans). Wiedział, że w potyczce bezpośredniej lepiej sprawdzi się jego ukochana maczeta.
- Jak trzeba, będziemy walczyć - rzekł Mag, a Crips dodał jedynie "Pewnie". Bruno nie lubił bezpośrednich walk. Wolałby odpalać z daleka materiały wybuchowe, lub ciskać koktajlami. Obecnie nie posiadał jednak zbytnio składników, by stworzyć mieszanki wybuchowe. Cris był lepiej wprawiony w boju, lecz też wolał nie narażać się na obrażenia. Po prostu nie uważał, że blizny są mu jakoś koniecznie potrzebne do szczęścia. Co innego Kane... Ten to wyglądał na takiego, co je kolekcjonuje. Patrząc się na pierwszy rower, który był najbliżej, Bruno zauważył specjalne, grube opony w rowerze, które pozwalały nie zakopywać się w piachu. Jedno z przodu, dwa z tyłu, wraz z średnim koszykiem. - Genialne. - Pomyślał, po czym rzekł do Maga: - Fajny pojazd. Sam byś lepszego nie zrobił. - Zrobiłbym szybszy, bo ten nieco się wlecze... choć lepsze to niż z buta. - Uśmiechnął się Mag, po czym chwycił mocno siekierę, gotując się do rzutu. - Oby nie mieli broni, dystansowej. Jak coś to pokładamy w tobie nadzieję stary. - Zwrócił się do Thomasa.

PS:Mamy po 3 Punkty FATE (PuFy lub PF) na postać.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeNie Mar 01, 2015 10:07 pm

Kane chwycił obiema rękami pistolet, a palec umieścił na spuście. Stanął w lekkim rozkroku na drodze rowerzystom, przypomniał sobie parametry techniczne Glocka - prędkość pocisku około 300m/s, zasięg efektywny do 50m. Czekał, aż jeźdźcy się zbliżą na odpowiednią odległość, ci zaś przyspieszyli dziko wrzeszcząc. Pierwszy z nich - ten, który jechał na czele grupy wyciągnął jakiś metalowy długi przedmiot, dopiero w odległości około stu metrów Tom zauważył, że to amatorsko wykonany miecz. Pozostali mieli podobne, a jeden z nich miał coś na kształt maczugi. Mężczyzna jednak nie nie docenił przeciwników, wiedział, że choć broń mają amatorką, to w ich rękach może być to zabójczy oręż. Dlatego też wycelował pistolet w mężczyznę jadącego przodem i pociągnął za spust. Wszyscy usłyszeli huk.

  Mężczyzna jadący na czele grupy widząc trójkę podróżnych uśmiechnął się zawadiacko. Wyczuł okazję żeby trochę się zabawić, a przy okazji skroić podróżnych - mieli w końcu przewagę liczebną. Nie wiedział, że są uzbrojeni i że to tak, na prawdę oni są napastnikami. Sądził, że broń palną mają tylko strażnicy w miastach, dlatego też ryknął na całe gardło i zaczął szybciej pedałować, pozostali zaś uczynili to samo. Przywódca wyciągnął swój "miecz" wykonany z kawałka naostrzonej blachy. Zazwyczaj już samo to wystarczało by wędrowcy srali i szczali w gacie ze strachu. Tym razem jednak się mylił. Gdy tylko zobaczył, że stojący im na drodze mężczyzna wycelował w jego stronę pistolet, gwałtownie zahamował lecz było już za późno. Usłyszał huk i poczuł przeszywający ból w klatce, gdy spojrzał, zobaczył, że jego koszulka przesiąknęła krwią po czym spadł z roweru.


Ostatnio zmieniony przez Amon dnia Sob Mar 21, 2015 1:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimePon Mar 02, 2015 7:10 pm

- Dla mnie są za daleko, więc jak chcesz to ich wystrzelaj Tom. - Rzekł Cris, stojąc z siekierą opartą na ramieniu, po czym dodał: - Poczekajmy co zrobią. Może uciekną. Hmm... Z drugiej strony mają fajne rowery. - Cristopher czekał gotowy na przebieg zdarzeń. Nie widział, by mieli broń palną, ani nawet broń dystansową. W sumie mogą jeszcze ją wyjąć - pomyślał. Było jeszcze trochę za wcześnie by kalkulować czy walka się opłaca, choć wszystko wskazywało na to że tak. Mag spojrzał na Cripsa, a później na Kane'a. Wiedział, że  jego towarzysze również obserwowali przebieg akcji. Czuł spokój. Wiatr przepływał wolno, opływając ciało Maga. Parł ospale w kierunku przeciwników, nie wydając prawie dźwięku. Drobiny piachu toczyły się po podłożu, popychając się wzajemnie.
Bruno czekał z petardą w jednej ręce, a z zapalniczką w drugiej. Teraz czekał. Patrzył na wrogów i czekał.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeWto Mar 03, 2015 8:13 pm

Reszta grupy widząc co się przed chwilą stało zatrzymała się gwałtownie około 70 metrów przed bohaterami. . Najmłodszy z mężczyzn, tak się wystraszył, że od razu zaczął uciekać w przeciwnym kierunku. Pozostali zaś wściekli się, chcieli pomścić towarzysza i przywódcę. Thomas miał nadzieję, że tak właśnie postąpią. Zsiedli z rowerów i rzucili się biegiem w stronę bohaterów. Pierwszy z nich, najbardziej wściekły ze wszystkich dobiegł do Toma. Ubrany był w stare dżinsowe spodnie brudny biały podkoszulek i dżinsową katanę bez rękawów.
- Zginiesz śmieciu!!! - ryknął - Zabiłeś mi brata, więc sam zginiesz. Ten jest mój - rzekły do pozostałych - Wy zabijcie jego kumpli - dodał.
- Zaraz dołączysz do brata - odparł ze stoickim spokojem Kane, po czym odskoczył przed ciosem mieczem. Nie miał czasu zobaczyć co robią pozostali, gdyż w tym momencie jego przeciwnik wykonał kolejny zamach, którego ledwo uniknął. Zaczął bawić się z nim i unikał jego ciosów, co tylko bardziej denerwowało jego przeciwnika.

Jeden z wrogów, dobiegając do Crisa na odległość około 1m zaatakował go i wykonując zamach znad prawego barku próbował uderzyć po skosie w lewą stronę jego szyi. Drugi zaś stojący 2m do Bruna wykonał w niego szybkie pchnięcie na wysokości brzucha.
Wszyscy przeciwnicy byli obyci w walce bezpośredniej, dlatego Kane obawiał się trochę o swoich towarzyszy.

- Jak się bawicie panowie? - krzyknął - Bo ja w tym momencie uczę się tańczyć - Chwila nieuwagi wystarczyła by jego przeciwnik zdołał go trafić.  Miecz prześlizgnął się po lewym ramieniu przecinając rękaw bluzy i zostawiając płytką ranę. Tym razem to Archer wpadł we wściekłość i rzucił się na niego przewracając się z nim. Chwycił jego rękę, w której trzymał miecz i z całej siły ugryzł.

Lepiej? Czy znów coś zmienić?


Ostatnio zmieniony przez Amon dnia Sob Mar 21, 2015 1:39 pm, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeSro Mar 04, 2015 7:03 pm

Grupa rowerzystów zsiadła z rowerów, ponieważ na nogach łatwiej było odskoczyć przed strzałem. Już po kilkunastu metrach ostrożnego biegu, byli przekonani, że żołnierz nie ma więcej amunicji, inaczej już dawno by strzelił. Z tym większym zapałem ruszyli w bój.
Bruno widział, że Tom chce oszczędzić amunicję, która w niektórych miejscach jest tak droga, że to przerasta ludzkie pojęcie. Oby i tak było w wiosce, która wcześniej się im ukazała... pomyślał. Sam nie miał ochoty walczyć, ale skoro to on jest atakowany, musiał zrobić wyjątek. Nie miał zamiaru strugać bohatera. Nigdy zresztą nie interesowała go wojaczka. Gdy, więc jego wróg był 4 metry od niego, Bruno cisnął w niego dużą petardą, celując nieco poniżej szyi, po czym rzucił się w ucieczkę, za siebie. Usłyszał tylko silny huk, mając nadzieję, ze jego towarzysze nadal mają dobry słuch, w przeciwieństwie do napastnika, który z pewnością ogłuchł. Po kilku metrach biegu, Crips się odwrócił. Tak jak myślał, jego przeciwnik leżał ogłuszony z przypaloną i zmasakrowaną twarzą.
Niestety drugi raz nie mógł użyć tej niezwykle skutecznej broni, ponieważ przeciwnicy byli zbyt blisko towarzyszy.
Schował więc petardę z zapalniczką i wyjął nóż, którym dla pewności podciął gardło leżącemu napastnikowi.
Nieco wcześniej przed całym zajściem, Cristopher cisnął siekierą we wroga, który biegła na niego. Niestety przeciwnik zrobił unik, a siekiera upadła na piasek kilka metrów dalej.
No cóż - powiedział Cris, gdy to się zdarzyło, dobywając maczetę. Wtedy właśnie usłyszał o naukach tańca, szkolonych przez Toma. Chwilę później poleciał cios na lewą stronę szyi Crisa. Nie mając innego wyboru, musiał go sparować, dwurącz trzymaną maczetą. BUUUM!!! - ten huk zdekoncentrował obydwóch walczących, ale żaden nie zdążył obrócić tego na swoją korzyść. Poszedł drugi identyczny cios, ze strony rowerzysty.
- Kane, nie baw się! Powinieneś nas ochraniać. - Krzyknął Mag.
Widząc zaistniałą sytuację, Bruno zaczął się zakradać od tyłu do przeciwnika Maga.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeSro Mar 04, 2015 10:41 pm

Mężczyzna ryknął z bólu i wściekłości, ale nie puścił broni, co więcej, drugą ręką zaczął okładać Kane'a po głowie. Na co ten odpowiedział kilkoma mocnymi uderzeniami głową w jego twarz. Archera bolała głowa, ale opłacało się, jego przeciwnik miał złamany nos, z którego wypływały krople krwi. Zaczął do tego okładać go pięściami po twarzy po czym wyciągnął nóż i kilka razy dźgnął go w brzuch. Na koniec wstał z niego. Mężczyzna wypuścił miecz z rąk i przycisnął ręce do rany. Spojrzał na Thomasa i słabym głosem błagał - Litości. - Kane w tym momencie zaczął kopać leżącego po brzuchu i klacie, łamiąc mu żebra.
- A mogłeś śmieciu umrzeć szybko i bezboleśnie - syknął do na wpółprzytomnego. Po czym zaczął szukać upuszczonego pistoletu.
Po chwili szukania odnalazł broń i ruszył w kierunku ostatniego przeciwnika.
- Ej chuju!! - wrzasnął do niego próbując odwrócić jego uwagę lecz chyba nieudolnie, nie martwił się tym jednak, dostrzegłszy skradającego się Bruna. Mimo to jednak będąc 5m od nich wycelował pistolet w napastnika.

Nagle przypomniał sobie swojego młodszego brata Richarda. Był on drobnym złodziejaszkiem, zaczął kraść, gdy skończył 11 lat. Thomas zawsze musiał ratować go z tarapatów. Obiecał rodzicom, że się nim zaopiekuje, aż pewnego dnia w wieku 15 lat wpadł w zbyt poważne kłopoty by starszy Kane mógł mu pomóc i Richard Kane po prostu zniknął. Thomas miał nadzieję, że jego brat w końcu wróci cały i zdrowy, po roku stracił nadzieję. Mały Richi'e z pewnością umarł. Zerwał z tamtym życiem. W międzyczasie poznał Crisa i Bruna. O bracie zapomniał. Do dziś. Jego towarzysz miał kłopoty jak wówczas jego brat.

Postanowił, że nie powtórzy tamtego błędu i nacisnął spust. Rozległ się trzeci huk w dniu dzisiejszym.
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeCzw Mar 05, 2015 11:32 am

Krople krwi opryskały twarz Cristophera, a przeciwnik po chwili leżał już martwy. Bruno zdziwił się całym przebiegiem akcji, patrząc teraz na Toma z bronią w ręce. Czy ta kulka była zbędna? A, może zaoszczędziła Magowi ewentualnej rany? Crips wiedział, że zaraz sam by pomógł towarzyszowi... Najważniejsze, że żyjemy - pomyślał.
Niezły strzał. - Rzekł Cris do Toma. Po czym spojrzał na dziurę w czaszce, leżącego na piasku trupa. - No cóż... Zobaczmy jakie to prezenty zesłała mam fortuna. - Miał zamiar nie zmarnować, ani jednego przedmiotu, zyskanemu dzięki tej potyczce. Oczywiście nie miał zamiaru robić z ich ciał pasztecików, a z czaszek gustownych popielnic. Nic z tych rzeczy. Chciał jedynie by ich eq się nie zmarnowało. Najpierw jednak pobiegł po swoją siekierę.
- Kupa gambli! - Krzyknął do towarzyszy, zdejmując buty panu z dziurą w głowie. - Nie najgorsze. - Rzekł przyglądając się im. - Trochę capi, ale nie jest źle. Martwy wojownik miał owinięte nogi w gałgany i folie... może to po to by buty nie obcierały? Zdjął mu też spodnie w moro, nieco zakrwawioną, zieloną koszulę w kratkę i nieśmiertelnik z liczbą 666. Cris domyślał się, że to metalowa zawieszka do kluczy, jakie kiedyś były w hotelach. Już kiedyś widział taką, ale z dużo mniejszą liczbą. Z kieszeni spodni, wyjął paczkę fajek, 7 sztuk i wpół wyczerpaną, plastikową zapalniczkę. Cristopher wziął jeszcze miecz. - Ciekawe, czy mają jakiś bagaż w rowerach?
Bruno wpatrywał się w odległą wioskę przez pewien czas po czym zwrócił się do kompanów. - Mam nadzieję, że oni nie są z tej wioski. - Zaczął obszukiwać zwłoki Spalono-twarzego. Buty ala'oficerki, beżowe bojówki. Spoconego podkoszulka nie chciał. Wziął miecz. - Gdzie mają wodę do licha? - Powiedział nieco zdenerwowany.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeCzw Mar 05, 2015 12:03 pm

Thomas podszedł do mężczyzny, którego zabił na samym początku. Miał on na sobie stare spodnie bojowe, a poza dziurawą pokrwawioną koszulką nie miał na sobie żadnego wierzchniego odzienia. Na szyi wisiał nieśmiertelnik z liczbą 666. Kane zerwał go po czym zaczął przeszukiwać kieszenie. Ku swojemu zaskoczeniu znalazł w jednej z nich małe pudełeczko, gdy zajrzał do środka ogromnie się ucieszył wysypując na rękę 3 naboje 5.56mm. Nie pasowały co prawda do jego broni, ale amunicja była bardzo bardzo droga, może uda mu się gdzieś wymienić ją na 9mm. Na nogach trupa były brudne tenisówki, Archer nia miał zamiaru nawet ich zdejmować, a co dopiero zabierać, gdy stwierdził, że denat nie ma już nic przydanego podszedł, do drugiej swojej ofiary. Leżał w kałuży krwi, a twarz miał całą poobijaną. Bohater nie zamierzał zabierać jego ubrania dlatego też zerwał kolejny nieśmiertelnik z tą samą liczbą.
- Wygląda, że byli członkami jakiegoś gangu. Znalazłem u obu takie same nieśmiertelniki. - rzekł Kane do towarzyszy, po czym zaczął przeszukiwać kieszenie. Znalazł w jednej z nich nóż składany, ostrze około 8cm trochę wyszczerbione, ale Kane stwierdził że się przyda i schował do swojej kieszeni.
- Macie coś przydatnego? - zapytał podchodząc do towarzyszy.
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeCzw Mar 05, 2015 10:16 pm

- Nie znalazłem nic specjalnego. - Rzekł, niezbyt zadowolony Cris. - Sprawdźmy rowery. - Wstał i skierował się w ich stronę. Bruno również stwierdził, że nic ciekawego nie znalazł i również ruszył do rowerów.
Mag, gdy tylko dotarł do jednego z pojazdów, zauważył szarą torbę w bagażniku. W środku była metalowa, litrowa manierka, a w niej pół litra wody, przynajmniej tak pachniało. Znalazł jeszcze namiot, który się przyda, bo ich niedawno porwał wiatr. Dwie gruszki i zębaty nóż. Przy rowerze była pochwa na miecz. Mag, w końcu miał czym handlować. Bagażnik w rowerze obok był pusty, więc Bruno poszedł do tego nieco dalej. Znalazł tam podobny worek, a w nim manierkę z wodą i trzy gruszki. Czyżby, gdzieś niedaleko było drzewo? - pomyślał, dalej patrząc do worka. Dalej znalazł litr wódki i jedną pustą butelkę, po niej. Spojrzał na towarzyszy i wtedy ujrzał ranę u Toma. - Mogę, ci to opatrzyć?
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeCzw Mar 05, 2015 10:47 pm

- Pewnie. Jeśli chcecie możecie wziąć te miecze i inne przedmioty z rowerów, chyba że znajdziecie coś co może posłużyć mi do walki. - odparł po czym usiadł za ziemi i czekał na pomoc medyka. Ponownie zaczął rozmyślać o bracie. Gdyby żył, miałby teraz chyba 20 lat. Wspominał sobie jak razem z bratem zaliczyli bliźniaczki. Był to jego chyba pierwszy raz, bo bardzo się stresował. Nic dziwnego, laski miały 18 lat i były od niego starsze. Thomas uświadomił sobie, że dawno nie miał kobiety, gdy dotrą do wioski będzie musiał jaką zbajerować.
- Raczej nie są z wioski, Bruno - rzekł do kumpla. - Nadjechali z innej strony, ale musimy uważać, ten najmłodszy gówniarz zwiał.
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeCzw Mar 05, 2015 11:50 pm

Bruno podszedł do Thomasa, obejrzał ranę, po czym polał mu ją wodą utlenioną. Następnie, przyłożył do niej kompres i przymocował go kawałkiem bandaża, który przed chwilą uciął. - Gotowe... i obeszło się bez szycia. - Powiedział z uśmiechem.  - Miecze opylimy w wiosce... znaczy ja opylę, bo mam największy urok osobisty. - Wyszczerzył znów swoje zęby.
Mag już siedział na rowerze. - Wsiadajcie na rowery i do wioski. Załatwimy jakiś łuk to wrócimy tu upolować jakiegoś padlinożercę. - Spojrzał na walające się truchła. Znał się na pułapkach, a przynęta i zdolny myśliwy to dobry zestaw.
Słońce zaczęło już prażyć. - Kapelusz muszę zdobyć. - Rzekł Mag patrząc w niebo. - Jedźmy.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeNie Mar 08, 2015 12:20 am

Thomas wsiadł na rower i cała trójka ruszyła w kierunku wioski. Archer pedałował wolniej, gdyż gorączkowo nad czymś myślał. Ta walka poszła im zbyt łatwo. Co prawda, Kane był żołnierzem i umiał walczyć ale pozostali? Ich przeciwnicy byli stanowczo za słabi na gang. I wtedy do niego dotarło. Przyspieszył pedałowanie doganiając pozostałych.
- Mamy problem. Ci kolesie to nie był gang, byli członkami, ale większego. Oni zostali wysłani na przeszpiegi, jako zwiadowcy, a jeden z nich nam uciekł. Możemy więc założyć, że oficjalny gang już o nas wie. Jeśli się nie pospieszymy i nie ukryjemy w tej wiosce, to możemy marnie skończyć.

Słońce niemiłosiernie prażyło naszych bohaterów, ale pomimo zmęczenia i wyczerpania pedałowali i jechali dalej. Z każdymi minutami widzieli że osada jest coraz bliżej. Mieli szczęście, bo wioska była prawdziwa, a może jechali z deszczu pod rynnę.
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimePon Mar 09, 2015 7:44 pm

Nie wiem czy to był gang, czy może drużyna rycerzy, na co wskazują miecze. - Rzekł z uśmiechem Cris. - Skąd niby możesz wiedzieć, czy to byli zwiadowcy lub tylko część większej grupy. Jesteś detektywem? - Po chwili dołączył się Bruno - Albo filozofem... Widziałem jak kminił na tyłach! - Towarzysze Toma się zaśmiali. Kane był tylko żołnierzem i nie miał polotu umysłowego, jak błyskotliwy naukowiec, jakim był Bruno lub Cristopher. Dlatego też innych nie zaskoczył fakt, iż wysnuwa wnioski nie oparte na fachowej analizie. Myślenie i analizę powinien zostawić innym, zaś sam zająć się strzelaniem i walką, bo w tym był najlepszy. Bruno trzymał w plecaku petardę, którą otrzymał od Crisa ciesząc się, że w walce nie musiał zużyć obu. Wiedział, że bez nich, być może już by nie żył, a w każdym razie było by z nim słabo. O ile Cris walczył nieźle, on wolał unikać bezpośrednich walk, w których szło mu najgorzej z całej drużyny. Przeciwnik Cripsa miał duży miecz i był wprawiony w jego używaniu. Bruno nie chciał sobie wyobrażać co by z nim było, gdyby nie petarda.
Było późne popołudnie, kiedy grupa naszych nieustraszonych śmiałków dotarła do obrzeży osady. Na oko była to lokacja z ponad dwoma setkami osadników. Konstrukcje budowlane były tu przeróżne. Wśród wraków przeróżnych samochodów, ceglanych ruin, oraz domków z blachy, dominowały szmaciane namioty, które stanowiły 30% wszystkich "budynków".  To co rzucało się w oczy to różne ogródki z kaktusami, drzewkami i krzewami, grodzone cienkimi patykami tworzącymi płot. Można też było dostrzec nieco zwierząt jak kury i świnie, oraz psy.
Z daleka nie wyglądała na tak dużą osadę. Gdy ujrzały nas dzieci bawiące się kijkami, szybko przerwały zabawę i wołając tatę wbiegły do ceglanego budynku. Ludzie przerywali swoje obowiązki i patrzyli w naszym kierunku.
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimePon Mar 09, 2015 8:36 pm

- Może macie rację, może jestem trochę przewrażliwiony. Kiedyś słyszałem o podobnej sytuacji, ponadto na jednym z wykładów w wojsku słyszałem o takiej sytuacji, ale jeśli chodzi o naukę to nie byłem szczególnie utalentowany, może coś mi się popieprzyło.

Dojeżdżając do wioski Thoams zauważył, że niewiele się różni od tej, w której mieszkali niegdyś. Może ta nie była tak duża, ale w końcu dotarli tylko do obrzeża. Kane nie zwracał uwagi na zabudowania, gdyż dla niego niczym szczególny się nie wyróżniały. Dostrzegł natomiast bawiące się nieopodal dzieci. Próbował zrobić dobre pierwsze u uśmiechnął się do nich, ale nie wyszło mu i na twarzy pojawił się krzywy grymas. Dzieci na ten widok uciekły do jakiegoś budynku wołając ojca.
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimePon Mar 09, 2015 11:06 pm

Po chwili, gdy dzieci znikły za drewnianymi drzwiami całkiem sporego domu, wyszedł z niego mężczyzna po 30-stce. Był dość wysoki, a jego wąsatą twarz zdobiły przeciwsłoneczne okulary, zaś na głowie miał kapelusz. Facet skierował się w stronę przybyszy. U pasa miał rewolwer. - Witam, jestem tu szeryfem. Co was sprowadza do naszej uroczej osady? - Po chwili z zaułka wyłonił się inny mężczyzna, ubrany w skórzane ciuszki i kapelusz. Miał w rękach strzelbę. Stanął w pobliżu szeryfa. Bruno zatrzymał się cztery metry przed szeryfem i zaczął pierwszy. - Chcemy pohandlować, oraz zaoferować swoje usługi w zamian za odpowiednią cenę...
- Usługi, a to jakie? - Przerwał mu szeryf.
- Jestem medykiem, on jest żołnierzem - wskazał na Toma, a potem na Crisa - a on jest technikiem. Z chęcią rozwiążemy wasze problemy.
- Lekarz! Dobrze się składa, bo mamy jednego pacjenta. Max zaprowadź ich Romy... - Rzekł do faceta w skórach. - ...i opowiedz wszystko. Możecie się przydać. - To już mówił do nas.


Ostatnio zmieniony przez Pardi dnia Sro Kwi 22, 2015 10:18 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Amon
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Amon



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeWto Mar 10, 2015 2:52 pm

Kilkoro kobiet popatrzyło na przybyszy, a potem na ich pojazdy i ogarnęła jer trwoga.
- Szeryfie to oni...! - wrzasnęła jedna z nich. - To oni kilka nocy temu na nas napadli. - łkała. - Zabili Johna. - odwróciła się do nas, a następnie podniosła kilka kamieni i zaczęła w nas nimi rzucać, lecz żaden nas nie dotknął. Pozostałe kobiety uspokajały ją, ona jednak próbowała się wyrwać i rzucić się na Toma, który był najbliżej niej. - Wy bydlaki! - wrzeszczała. - Zabiję was!

Thomas spojrzał wokół i zobaczył, że zarówno szeryf jak mężczyzna ze strzelbą celowali w nich.
- Co to ma znaczyć! - wrzasnął szeryf.


Ostatnio zmieniony przez Amon dnia Sob Mar 21, 2015 1:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Pardi
Wielki Mistrz Gry
Wielki Mistrz Gry
Pardi



Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitimeWto Mar 10, 2015 9:13 pm

Gdy miejscowi zaczęli do nas mierzyć Bruno uniósł ręce do góry. - Spokojnie panowie, to jakieś nieporozumienie, które łatwo da się wyjaśnić. - Na te słowa szeryf prychnął tak, że jego wąs lekko podskoczył, po czym oświadczył. - To lepiej byś miał dobre wytłumaczenie, bo inaczej odpowiecie za te godne pogardy czyny. - Widać było po twarzy gościa z kapeluszem, że nie żartuje, więc Bruno zaczął prędko wyjaśniać zdarzenie. - Jesteśmy w okolicy dopiero od dzisiejszego dnia - ktoś z tłumu krzyknął "NO NA PEWNO", a ktoś inny "JASNE". Było widać, że ludzie nie są nam przychylni - i też zostaliśmy dziś napadnięci przez ludzi na rowerach, które to teraz są nasze. - Spojrzał na kobietę, która rzuciła oskarżenia. - Przypuszczam, że to właśnie ich spotkałaś. Lecz się nie martw. Teraz gryzą piach. My nie napadamy niewinnych ludzi. Musicie nam wierzyć.
Szeryf spojrzał na oskarżycielkę. - Czy to na pewno oni? - Na co dziewczyna odrzekła: - Ciemno było. Ale te rowery - Dalej łkała. - To na pewno te same rowery.
Bruno odparł: - Mówiłem, że rowery wzięliśmy od napastników, których dziś pokonaliśmy. Jak chcecie to możemy sprawdzić jutro okolicę, czy nie ma więcej napastników. My zabiliśmy czterech.
- Wierzę wam. - Rzekł Sheriff. - Teraz pójdźcie z Maxem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Początek... bywa trudny? Empty
PisanieTemat: Re: Początek... bywa trudny?   Początek... bywa trudny? I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
Początek... bywa trudny?
Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Strefa PBF RPG :: Sesje :: PostApocalypseX :: Archiwum PostApo-
Skocz do: